Strona główna | English English
Attached
Powrót | Poprzedni | Następny

Komputeryzujemy się [3/87]

“W 1985 roku, według danych szacunkowych Głównego Urzędu Cel, osoby prywatne sprowadziły do Polski ok. 8 tys. różnych mikrokomputerów, a już w ciągu pierwszych 6 miesięcy 1986 roku ilość ta wzrosła do 12400 sztuk. Dla porównania, państwowa roczna produkcja mikrokomputerów w ogóle wynosi, jak informuje Zrzeszenie “Mera” - 3 tys. egzemplarzy” - pisze “Rzeczpospolita”.

* * *

“Czego brakuje do podjęcia wielkoseryjnej produkcji masowej mikrokomputerów? – zastanawia się “Głos Robotniczy”. – Po pierwsze, mikroprocesorów. Po drugie – nośników pamięci, począwszy od taśm magnetycznych, przez tak zwane elastyczne dyski, aż po dyski twarde. Zbyt mało mamy także monitorów telewizyjnych – czarnobiałych i kolorowych. Tak naprawdę brakuje także zwykłych przewodów elektrycznych, dobrej klawiatury komputerowej, taśmy maszynowej do drukarek, wielu innych drobiazgów”.

Przypomina się stary dowcip: “Gdybyśmy posiadali cienką blachę, zarzucilibyśmy Europę konserwami. Niestety, nie mamy mięsa”. W jednym i w drugim przypadku – konserw i komputerów – poza wymienionymi drobiazgami dysponujemy wszystkim, czego do produkcji potrzeba.

* * *

“W latach siedemdziesiątych w cały przemysł elektroniczny zainwestowaliśmy tylko 30 mld złotych. Jest to mniej więcej tyle, ile w innych dziedzinach inwestowaliśmy w pojedynczy zakład przemysłowy – pisze “Odrodzenie”. – Jednym z mierników poziomu gospodarki jest udział produkcji elektronicznej w produkcji globalnej kraju. U nas udział ten wynosi 2,2 proc., w krajach wysokouprzemysłowionych 9,5 proc., w krajach przodujących dochodzi do 12 proc. Jeżeli do niedawna w rodzinie krajów socjalistycznych byliśmy najlepsi po ZSRR, to dzisiaj wyprzedzamy jedynie Albanię i Rumunię.

/.../ Jeżeli zrealizujemy wszystko to, na co nas stać, powstanie szansa, że wyrównamy choć trochę wobec krajów socjalistycznych. Tempo, jakie w dziedzinie elektroniki narzuciły sobie te kraje (programy elektroniczne zostały objęte szczególną opieką przez władze partyjne i państwowe tych krajów), nie pozostawia już złudzeń co do uciążliwości przyszłego wyścigu w naszym obozie – tym bardziej nie łudźmy się, że nawiążemy technologiczny kontakt z Zachodem. Nic jednak oprócz uporczywej pogoni nie możemy sobie zaproponować.

* * *

“Poprawienie stanu bazy komputerowej jest jedną z niewielu spraw, które udało mi się załatwić w ciągu tej krótkiej kadencji – powiedział rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Grzegorz Białkowski “Przeglądowi Tygodniowemu”. – Mamy chyba najlepszą albo jedną z najlepszych baz komputerowych w Polsce. Centrum wielkich komputerów jest na wysokim poziomie. Ponadto w tej chwili kupujemy kilkadziesiąt dobrych komputerów IBM dla potrzeb poszczególnych wydziałów. Ale nasz uniwersytet jest tak głodny, że wchłonąłby ich trzy razy więcej!”

* * *

“Komputerowe wspomaganie procesów decyzyjnych, a więc stosowanie matematycznych metod optymalizacji, zwiększa skuteczność praktycznego rozwiązywania skomplikowanych zadań dotyczących np. rozdziału środków, planowania, a więc poszukiwania najlepszych kryteriów/.../ Jesteśmy tu jednak bardzo opóźnieni” – mówi płk prof. Piotr Sienkiewicz z Akademii Sztabu Generalnego, przewodniczący Oddziału Warszawskiego Polskiego Towarzystwa Cybernetycznego, w rozmowie z “Życiem Gospodarczym”.

“Jest tu kilka barier. Jedna to brak odpowiedniego sprzętu komputerowego. Był co prawda czas, gdy mieliśmy dość bogata bazę komputerową, ale trwoniliśmy ją na ewidencję i sprawozdawczość, czyli tzw. zastosowania pasywne. Druga to bariera psychologiczna, wynikająca z awersji decydentów do matematyki i komputerów. Charakteryzuje ona oczywiście tych, którzy są bezgranicznie przekonani o swojej niemal nieomylności i prymacie doświadczenia nad wiedzą naukową”.

* * *

“Kurier Polski” donosi, że bydgoska księgarnia “Współczesna” zakupiła dla swych klientów komputer. “Jak komputer będzie służył klientom “Współczesnej”? Otóż ułatwi on znalezienie poszukiwanej książki, której znany jest tytuł, autor czy fragment tytułu. Ba, wystarczy nawet tematyka książki, czy nawet sylaba z tytułu, aby komputer przeszukał swoją pamięć i udzielił odpowiedzi”.

Odpowiedź ta z reguły będzie brzmiała: “Niestety, nakład wyczerpany”. Do tej pory udzielali jej księgarze, ale kroczymy z duchem czasu. Przewiduje się, że już wkrótce w wielu sklepach o tym, że towaru nie ma i nie będzie, poinformuje klienta komputer.

* * *

Na marginesie głośnej krakowskiej “komputerowej” afery kryminalnej “Dziennik Polski” zauważa: “...ludzie sprytni, obrotni i bez skrupułów doskonale wykorzystali komputerowy boom i świetnie potrafili rozkręcić przemytniczy interes (waluty!) dla własnego, ogromnego zarobku. Kto w ten zarobek nie wierzy, niech przypomni sobie, co “biedny student” Józef W. miał w akademiku pod swym łóżkiem! (5 mln zł, 8 tys. dolarów, 4 tys. marek, drogi sprzęt komputerowy – przyp. nasz). “Firma Dąbek” sprowadzała nie tylko komputery i urządzenia peryferyjne niezbędne do nich, ale także mierniki i podzespoły. Szło to wszystko bowiem u nas znakomicie.”

Szło znakomicie? A czy nasz uspołeczniony handel, choćby ten z dewizowym znakiem, jak “Pewex” czy “Baltona”, potrafił odpowiednio wykorzystać olbrzymi popyt w tej dziedzinie? Dlaczego oddał pole Dąbkom – a nie sprowadził w miarę taniego sprzętu informatycznego, który w tych placówkach byłby dostępny dla rodzin średniosytuowanych materialnie?

* * *

Nieszczęsnych pasażerów, wystających w kolejkach przed kasami z rezerwacją biletów sypialnych lub miejscówek (kasjer przy każdym bilecie łączy się telefonicznie z dyspozytorem, przy czym telefon dyspozycji wiecznie jest zajęty), prasa pociesza, że “prawdopodobnie zdecydujemy się na zakupienie systemu informatycznego rezerwacji miejsc, który został zaoferowany przez NRD”. Zależy to jednak od tego, czy. ów system sprawdzi się w Czechosłowacji, która już go kupiła.

Jak wiadomo jednak, Polskie Koleje Państwowe nie znoszą pośpiechu. “Jeśli dokonamy zakupu i tak trzeba będzie poczekać co najmniej 4-5 lat do uruchomienia pierwszych linii systemu. Podobno tej bariery czasowej przeskoczyć się nie da” - stwierdza ze smutkiem “Rzeczpospolita”.

/J. R./

Źródło: “Komputer,” popularny miesięcznik informatyczny, nr 3/87 (12), str. 5



  Poprzedni | Następny
Strona dodana 3 lutego 2003 roku.

Copyright © 2002-2005 Marcin Wichary
Wersja do druku | Kontakt | Mapa serwisu