Strona główna | English | |
Powrót | Poprzedni | Następny |
Terminator terminologiczny [7]
Tyle podsumowania. Dotychczas wszystkie sprawy rozstrzygaliśmy. Mniej lub bardziej zgrabnie, ale zawsze. Dzisiaj zajmiemy się przypadkami beznadziejnymi. Błyskotliwa kariera Desktop Publishing w krajach zachodnich spowodowała narastające zainteresowanie także w polskim światku mikroinformatycznym. Tylko... jak TO nazwać? Żadnego rozsądnego polskiego odpowiednika terminu Desktop Publishing jak na razie nie ma. Pozostaje nam więc stosowanie oryginalnego, choć nieco on przydługi i brzmiący fałszywie w naszych uszach. Mam nadzieję, że jest to stan przejściowy. Wszak DTP to jeszcze mikroinformatyczne niemowlę, a w Polsce wręcz noworodek. Urządzenie przydatne, choć niezbyt popularne (ze względu na wąski obszar zastosowań), służące do wprowadzania obrazu do pamięci komputera, jednym słowem digitizer. Brzmi to fatalnie, ale inne propozycje: “digitajzer” czy też “didżitajzer” są jeszcze trudniejsze do przyjęcia. Co z tym fantem począć? Nie wiem. Podobna sytuacja zachodzi w odniesieniu do terminu: “streamer”. Przypominam, że chodzi o szybką pamięć magnetyczną, za pomocą której wykonuje się dla bezpieczeństwa kopie danych zawartych na twardym dysku. Może Czytelnicy podpowiedzą nam jakieś rozwiązanie? Źródło: “Komputer,” popularny miesięcznik informatyczny, nr 12/87 (21), str. 50 | |
Poprzedni | Następny |
Strona dodana 3 lutego 2003 roku. Copyright © 2002-2005 Marcin Wichary |
Wersja do druku | Kontakt | Mapa serwisu |