Strona główna | English | |
Powrót | Poprzedni | Następny |
Terminator terminologiczny [22] Ogłoszony jeszcze przez Grzegorza Eidera konkurs na najzabawniejszy termin informatyczny nie przyniósł jak na razie oszałamiających rezultatów. Rzec można, iż zgłoszeń konkursowych było niewiele, by nie powiedzieć, że nie było ich wcale (zgłoszenia kolegów z redakcji musiałem odrzucić, by nie być posądzonym o kumoterstwo). Aliści otrzymałem ostatnio list od Pana Andrzeja Purczyńskiego, który wyraża nadzieję, że konkurs trwa jeszcze oraz pisze: “zamiast posługiwać się tak diabelskim terminem jak digitalizer, proponuję to urządzenie nazwać cyfrografem, co brzmi bardziej po ludzku”. Przyjmuję zgłoszenie do konkursu i czekam na opinie Czytelników. Gdyby Pan Andrzej został laureatem, będzie kłopot z wręczeniem nagrody, gdyż zapomniał podać swojego adresu. Z kolei Pan Krzysztof Lechowicz ze Szczecina nadesłał kartkę na której znalazło się jedno zdanie; “Proponuję zamiast listing programu używać określenia “treść programu”. Pisałem na ten temat kilkakrotnie, termin treść programu bywał na naszych łamach. Od pewnego czasu stosujemy określenie zapis programu. Tym niemniej każda nowa propozycja wzbogaca nasze poszukiwania słów oddających istotę rzeczy, chociaż niekoniecznie musi się wszystkim podobać. Bardzo sympatyczny lis totrzymałem od Pana Andrzeja Piotr Szyndrowskiego z Wrocławia, który pisze: “Jestem stałym czytelnikiem “Terminatora terminologicznego”. Jako student informatyki, zaś z zainteresowania i pasji humanista, w sposób szczególny zwracam uwagę na wszystko o czym Pan, a poprzednio pan Eider, pisze w swoich felietonach. Chciałbym też podzielić się z Panem kilkoma uwagami. Po pierwsze: “scaner” i Pańska propozycja polskiego terminu “czytnik” – popieram tę propozycję, bowiem oddaje ona w pełni istotę urządzeń zwanych po angielsku “scanerami”. Nie wszystko jednak po angielsku określane słowem “Scaner” można nazwać “czytnikiem”. Pamiętać należy o translatorach, w których “scaner” jest zasadniczą częścią służącą do wyodrębniania z tekstu źródłowego kolejnych jednostek leksykalnych. Procedura wykonująca tę czynność jest nazywana po polsku (przez klasyków i fachowców) analizatorem leksykalnym. Termin “czytnik” w żadnym wypadku nie może wyprzeć “analizatora leksykalnego”, bowiem sugeruje urządzenie, a nie procedurę czy program. Druga sprawa, którą chcę poruszyć, jest już może trochę przedawniona. Nie mogę jednak powstrzymać się, aby nie stanąć w obronie terminu “linijka” (oczywiście nie “linia”!). Uważam, że jest on całkowicie pełnoprawnym synonimem słowa “wiersz”. Istnieje na to wiele przykładów w klasycznej literaturze i źródłach językowych. (...) Słownik Kopalińskiego definiuje “wers” jako “linijkę wiersza”. Helena Iwaszkiewiczówna i Jarosław Iwaszkiewicz w tłumaczeniu “Fałszerzy” Gide’a używają również słowa “linijka”: “...nagle pokazał palcem dwie linijki, jedyne dwie, które mi się w tym wierszu podobały...” Ostatnia sprawa to tytuł Pańskich felietonów. Przyznam się, że znajduje go z mieszanymi uczuciami. Jeśli nawet pewnym kalamburem językowym miało być zestawienie słów “terminator” i “terminologiczny”, to kto – Pan czy Czytelnik – ma być “terminatorem”? Wszak “terminator” to tylko i wyłącznie uczeń rzemieślniczy! Łączę serdeczne pozdrowienia i życzę Panu dalszej owocnej pracy w krzewieniu poprawnej polszczyzny w informatyce.” Cieszę się, że w większości kwestii jesteśmy zgodni. Proponując określenie czytnik miałem na myśli właśnie urządzenie, a nie procedurę. Co do linijki – zwalczałem określenie linia jako bezmyślną kalkę angielskiego. Myślę, że osoby przywiązane do wyrazu linijka mogą się nim posługiwać, chociaż traci on staropolskie znaczenie i współczesnym kojarzy się raczej z kawałkiem listwy z naniesioną nań podziałką. Wreszcie ostatnia kwestia – tytuł niniejszej rubryki. I tu utknąłem. Siedzę już dwadzieścia minut i nie wiem jak zgrabnie z tego wybrnąć. Sęk w tym, że... ów tytuł też nie bardzo mi się podoba. Ba, ale tradycja rzecz święta! Natomiast nietrudno odpowiedzieć na pytanie: Kto jest terminatorem? Terminuję zarówno jak jak i Czytelnicy. Tyle tylko, że w nowej dziedzinie, w której nie ma jeszcze ani mistrzów, ani czeladników. Wszystko trzeba dopiero stworzyć od podstaw. Kto pierwszy to zrobi, ten zostanie mistrzem. Źródło: “Komputer,” popularny miesięcznik informatyczny, nr 4/89 (37), str. 16 | |
Poprzedni | Następny |
Strona dodana 8 stycznia 2003 roku. Copyright © 2002-2005 Marcin Wichary |
Wersja do druku | Kontakt | Mapa serwisu |