www.aresluna.org/attached/computerhistory/ks/8609
Attached

(Note: This page is available in Polish language only. If you would like it translated to English, please let me know. Sorry for the inconvenience)


Komputeryzujemy się [9/86]

“Nikt dokładnie nie wie, ile mikrokomputerów znajduje się w naszych szkołach (...) W Ministerstwie Oświaty i Wychowania otrzymuję potwierdzenie, że w szkołach znajduje się około 4,5 tysiąca, z zastrzeżeniem, że z funduszy ministerialnych zakupiono jedną trzecią, a dwie trzecie to dary i zakupy bogatych (!) szkół (...) W Poznaniu już prawie wszystkie szkoły zawodowe posiadają pracownie komputerowe (pełna pracownia wyposażona jest w dziesięć stanowisk komputerowych, dwie drukarki i dwie stacje dysków elastycznych). Po kilkaset mikrokomputerów pracuje w szkołach warszawskich, tyleż na Górnym Śląsku i we Wrocławskiem. Ale są województwa legitymujące się posiadaniem we wszystkich szkołach zaledwie kilku lub kilkunastu komputerów. Metaforycznego pociągu nie zobaczą jeszcze przez wiele, wiele lat uczniowie z małych miast i wsi” – pisze w “Przekroju” Maciej Kledzik.

*

Na sąsiedniej stronie tego samego “Przekroju” Tomasz Goban-Klas stwierdza: “Uważam, że obecny kierunek komputeryzacji szkół jest błędny”. Powtarza ten zarzut tydzień później w “Życiu Literackim” powołując się na doświadczenia USA, gdzie – jak utrzymuje – “rewolucja komputerowa w szkolnictwie okazała się raczej zwykłą ruchawką niż rzeczywistą, radykalną zmianą metod nauczania. (...) Komputer staje się niezbędnym pomocnikiem ucznia i nauczyciela, lecz w innym zastosowaniu, niż to sobie początkowo wyobrażano”.

Zdaniem autora “większość szkół wybrała wariant zmiany minimalnej, nie naruszający żadnej z podstawowych zasad jej funkcjonowania.

(...) Oczywiście, aby uczeń mógł wykorzystać twórczo minikomputer, musi coś o nim wiedzieć, ale swej wiedzy nie zdobywa ani “na sucho”, tzn. w toku wykładów o komputerze bez komputera, ani nawet w “pracowni komputerowej”, gdzie w ciągu godziny tygodniowo przeciętnie trzech uczniów ogląda i dotyka mikrokomputera słuchając wyjaśnień nauczyciela “od komputerów”, ani nawet nie zdobywa tej wiedzy w trakcie gier przygodowych. Zdobywa ją rozwiązując konkretny problem z różnych dziedzin nauki szkolnej, pisząc wypracowania z języka ojczystego, pisząc list do kolegi z zagranicy w jego języku, prowadząc listę składek na koncert, redagując szkolną gazetkę, analizując statystyki gospodarcze na lekcjach wychowania obywatelskiego itp.”.

Z uwag tych wynika, że każdy uczeń powinien mieć stały dostęp do mikrokomputera na co dzień i każdy nauczyciel powinien umieć się tym instrumentem posłużyć, prowadząc swój przedmiot. Jest to postulat z pewnością słuszny, ale jak gdyby bez szans realizacji, jeśli – w ślad za autorem – uznamy za błąd wprowadzanie do szkoły choćby kilku komputerów i choćby jednego obeznanego z nimi nauczyciela na początek.

*

Komputer ComPAN “pomimo znacznego zainteresowania w kraju, ze względu na niezbędny import podzespołów z II obszaru, prawdopodobnie nie będzie wytwarzany w większych ilościach. Co innego, gdyby znalazł się odbiorca zagraniczny. Wtedy sytuacja mogłaby ulec zmianie” – oświadczył na łamach “Rynków Zagranicznych” dyrektor Jerzy Biernat z “Mery-Elzab”. W tym roku fabryka ma wykonać 300 sztuk tych komputerów.

Z kolei dyrektor techniczny “Mery-Elwro” Jan Kurilec mówi “Głosowi Robotniczemu”: “Wiemy co produkować, natomiast mamy kłopoty, z czego to produkować. Stale borykamy się z brakami materiałowymi”. Mimo to dyrektor zapowiada, że za trzy lata da się rozwinąć produkcję ok. 75 tys. egzemplarzy Juniorów i kilkudziesięciu także tysięcy Elwro-800.

*

“Głos Wybrzeża” informuje, że “Baltona” otworzyła w Gdyni “pierwszy w kraju salon komputerowy, prowadzący sprzedaż za waluty wymienialne i bony (...) Oferuje on obecnie mikrokomputery osobiste typu Timex i Amstrad, a wkrótce będą również w sprzedaży Commodore. Można tam także nabyć osprzęt komputerowy, tj. monitory kolorowe, drukarki, floppy disc, interface itp.”.

“Expressowi Wieczornemu” dyrektor “Baltony” powiedział: “... staramy się oferować klientom to, czego “Pewex” nie ma (...) Planujemy podobny specjalistyczny salon w Warszawie, gdzie chcemy oferować kilka nowych typów mikrokomputerów (...) Na rynku dewizowym stanowimy na pewno alternatywę”.

* * *

“Życie Gospodarcze” zauważa, że prowadzące z nami handel kraje Trzeciego Świata zmuszają obecnie swych kontrahentów, a więc i Polskę “do posługiwania się szybkimi, komputerowymi metodami negocjacji i przygotowania ofert (...) W zasadzie, w przypadku poszukiwań wykonawców zlecenia (chodzi o eksport inwestycji – przyp. “Komputera”) nie bierze się pod uwagę propozycji zgłaszanych w tradycyjny sposób (...) Oferent, który chciałby przystąpić do przetargu o wykonawstwo posługując się “ręcznymi” sposobami obliczeniowymi, z góry stoi na przegranej pozycji – nie będzie po prostu w stanie przygotować na czas wariantowych propozycji uwzględniających zmieniające się dane”.

Tygodnik informuje o zorganizowanym przez nasze MHZ wraz z polskim biurem UNIDO (Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju Przemysłu) kursie komputerowego przygotowania eksportowych projektów inwestycyjnych wg systemu COMFAR, stosowanego przy przedsięwzięciach finansowanych przez UNIDO i Bank Światowy. Wzięli w nim udział tylko producenci urządzeń, natomiast pośredniczące w eksporcie przedsiębiorstwa handlu zagranicznego “nie uczestniczyły i nie miały, wydaje się, innej okazji zapoznania się z systemem COMFAR. Zwrócili zresztą uwagę na ten fakt uczestnicy szkolenia, którzy wyrazili obawę, iż w takiej sytuacji ich wysiłki w kierunku komputerowego opracowywania projektów inwestycyjnych mogą nie przydać się na nic (...) jako że można podejrzewać, iż “pehazety” załatwiać będą wszystko tradycyjnymi, ręcznymi metodami”.

* * *

“Sztandar Młodych” mówi o systemie LACON, “Kurier Polski” o systemie LOCON, ale z treści informacji obu gazet widać, że chodzi o to samo: zaoferowany nam przez brytyjską firmę ICL (we współpracy z nią powstały niegdyś Odry) system kontrolujący rozmieszczenie na statku wszelkiego rodzaju ładunków – kontenerów, towarów sypkich i płynnych, drobnicowych i masowych. “Wspomagać ma on kapitana w operacjach za- i wyładunkowych robiąc dokumentację i analizę z uwzględnieniem stateczności, wytrzymałości na przełamanie konstrukcji, prywatności w różnych warunkach, również sztormowych” – pisze “Kurier”, a “Sztandar” dodaje:

“Istnieją jednak obawy, iż strona polska może mieć kłopoty finansowe, które nie pozwolą na szybkie zamontowanie LACONU na naszych statkach. Jak poinformowali przedstawiciele firmy ICL, byłaby ona zainteresowana powołaniem polsko-brytyjskiej spółki z kapitałem mieszanym. Na ewentualne wyniki wstępnie nawiązanych rozmów trzeba poczekać”.

* * *

“Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Złocieńcu (woj. koszalińskie) zakupiła ZX Spectrum. Czy chodziło o szybsze wykrywanie i gaszenie pożarów?” – zastanawia się “Związkowiec”, dodając jednak równocześnie, że natychmiast wzrosło bardzo zainteresowanie strażacką służbą wśród miejscowej młodzieży, która teraz masowo wstępuje do OSP.

(jr)

Źródło: “Komputer,” popularny miesięcznik informatyczny, nr 9/86 (9)



Page added on 22nd February 2003.

Copyright © 2002-2005 Marcin Wichary