Home | Polski Polski
Attached
Go back | Previous | Next

(Note: This page is available in Polish language only. If you would like it translated to English, please let me know. Sorry for the inconvenience)


O jednolitą terminologię

“Teleinformatyka”

Teleinformatyka jest dziedziną będącą w stadium intensywnego rozwoju, także w Polsce. Krajowi specjaliści są bardzo aktywni, o czym świadczy coraz większa liczba publikacji oryginalnych i przekładów (J. L. Kulikowski, INFORMATYKA, nr 6/1979). Charakterystyczna i bardzo cenna jest duża staranność i wnikliwość, z jaką w tych pracach podchodzi się do spraw terminologii. Wyjątkowo więc nie ma tu konieczności nawoływania do precyzji i rozsądku w ustalaniu i używaniu terminów. Można natomiast pozwolić sobie na uwagi z pozycji zewnętrznego obserwatora.

Pretekst taki stwarza ukazanie się pracy Józefa Marońskiego i Marii Rupińskiej “Computer Networks – Terminology” (PWN, Warszawa, 1980) oraz jej odpowiednika w języku polskim – “Sieci komputerowe – Słownictwo” (Prace Instytutu Podstaw Informatyki PAN, nr 350, Warszawa, 1979) – autorstwa Marii Rupińskiej. Choć obie publikacje zawierają definicje ponad 400 terminów w językach polskim i angielskim, autorzy nie zdecydowali się na zdefiniowanie terminu teleinformatyka. Uczynili tak, być może dlatego, że jest on przedmiotem sporu. Wskazuje na to następujący dwugłos:

“Dział telekomunikacji zajmujący się problematyką szeroko rozumianego zdalnego dostępu do komputerów nosi nazwę teleinformatyki” (W. Majewski, Przegląd Telekomunikacyjny, nr 4/1979).

“Przez teleinformatykę rozumiemy dział informatyki, w którym przynajmniej niektóre zadania elementarne są wykonywane zdalnie za pomocą środków telekomunikacyjnych” (W. Nowicki: “O ścisłość pojęć i kulturę słowa w technice”, Wydawnictwa Komunikacji i Łączności, Warszawa, 1978).

Ponieważ nie jestem jedynym, który dostrzega to nieporozumienie (por. J. L. Kulikowski, op. cit.), warto rzucić nieco więcej światła na jego istotę. Wraz z pojawieniem się konieczności przesyłania informacji na odległość w systemach komputerowych sięgnięto do telekomunikacji, która miała środki pozwalające osiągnąć wymieniony cel. Z drugiej strony – w telekomunikacji, gdzie od lat stosuje się technikę cyfrowa, ostatnio zaczęto wykorzystywać także komputery, które przeznaczono do wykonywania bardziej złożonych zadań, jak np. sterowanie siecią.

Doszło więc do wzajemnego wykorzystania i zapożyczenia dorobku obu dziedzin nauki, skąd wynika potrzeba nazwania odpowiednich działów tych nauk. Nie wydaje mi się jednak, aby termin teleinformatyka był stosownym określeniem w drugim z wymienionych przypadków, ponieważ zawiera – jako element podstawowy – wyraz informatyka oznaczający dziedzinę nauki zgoła odmienną od tej, na terenie której miałby funkcjonować.

Nie będziemy jednak definiować samego pojęcia teleinformatyka, gdyż – jak twierdzą niektórzy autorzy – nadal podlega ono ewolucji. Nie zdefiniowano go także w istniejącej propozycji ISO DIS 2382/IX “Data Communication Terminology”, dotyczącej słownictwa z zakresu teleinformatyki. Angielskie określenie data communication odpowiada tu francuskiemu – teleinformatique, a zatem polskiemu – teleinformatyka.

Między propozycją ISO a wymienionymi publikacjami polskimi istnieją pewne rozbieżności, o których powinni wiedzieć czytelnicy. Jest to o tyle istotne, że propozycje oznaczone symbolem DIS (Draft International Standard) stają się międzynarodowymi normami terminologicznymi po zatwierdzeniu przez Radę ISO.

Znamienne jest, na przykład, że w raporcie DIS 2382/IX rozróżniono pojęcia data communication i data transmission, Zaznaczmy przy tym, że będziemy mówić o obu określeniach jedynie w odniesieniu do procesu fizycznego, a nie – dyscypliny nauki, uznając, że w tym drugim przypadku odpowiednikami polskimi są terminy: teleinformatyka i teledacja.

Pod hasłem data communication znajduje się następujące określenie: przekazywanie danych pomiędzy źródłem i ujściem przez jedno lub więcej łącz (ang. data links) zgodnie z określonym protokołem łącza (ang. link protocol). Natomiast termin data transmission oznacza przenoszenie danych z jednego miejsca do drugiego za pomocą sygnałów przesyłanych przez kanał.

Niestety, określenia podane w wymienionych polskich publikacjach nie są zgodne z powyższymi, co ma cały szereg dodatkowych konsekwencji, a ponadto obu terminom angielskim odpowiada jeden polski – transmisja danych. Przykładowo, określenia tak jednoznaczne jak źródło danych i ujście danych są związane z kanałem, a nie z łączem, jak w propozycji ISO, choć definicje łącza są w obu opracowaniach prawie identyczne.

Według ISO DIS 2382/IX łącze (ang. data link) jest to zestaw części dwóch urządzeń końcowych, które są sterowane protokołem łącza i – wspólnie z torem (ang. data circuit) – umożliwiają przekazywanie danych od źródła do ujścia. Dla pełnego wyjaśnienia należy jeszcze dodać, jak jest w tej terminologii rozumiany protokół łącza oraz tor.

Protokół łącza jest to zbiór reguł dotyczących komunikacji przez łącze, zdefiniowany przez określenie kodu i trybu transmisji oraz procedur sterujących i zabezpieczających. Torem nazywane są środki techniczne (ang. means) transmisji danych pomiędzy dwoma urządzeniami końcowymi.

Łącznie z innymi używanymi terminami, jak urządzenie końcowe transmisji danych (ang. Data Terminal Equipment, DTE) oraz urządzenie komunikacyjne transmisji danych (Data Circuit – terminating Equipment, DCE), wymienione poprzednio terminy tworzą bardzo spójny, choć niepełny obraz przedmiotu teleinformatyki. Urządzenie komunikacyjne, np. modem tworzy łącznie z linią transmisji danych tor transmisyjny, natomiast tor transmisyjny łącznie z częścią urządzenia końcowego DTE realizującą protokół (tj. bez źródła lub ujścia danych) tworzy łącze. Oba urządzenia połączone stykiem (ang. data transmission interface), wraz ze źródłem lub ujściem danych tworzą stację (ang. data station).

W tym kontekście termin transmisja danych (ang. data transmission) dotyczy wyłącznie toru przesyłowego, natomiast polski odpowiednik angielskiego określenia data communication może odnosić się jedynie do łącza. Nazywając zatem ten proces (stan), powiedziałbym raczej: łączność, ignorując nieistotne w większości przypadków słowo data.

Inną ważna konsekwencją terminologiczną rozróżnienia pomiędzy transmisją danych i łącznością (zawartego w raporcie ISO DIS 2382/IX) jest nazewnictwo odnoszące się do rodzajów transmisji i łączności. Chodzi tu o tryby łączności (ang. one-way, either-way, both-way), które dotyczą jedynie łączy, i odpowiadające im sposoby transmisji (ang. simplex, half-duplex, duplex), które dotyczą toru transmisyjnego i kanału. Warto w tym miejscu dodać, że w rozumieniu autorów tego raportu kanał (ang. channel) odnosi się tylko do transmisji jednokierunkowej (ang. simplex), natomiast przez kanał niemożliwa jest transmisja dwukierunkowa lub naprzemienna, czyli tzw. duplex lub półdupleks (ang. duplex, half-duplex).

Interesujące jest, jak terminologię ISO stosowano w opracowaniu IEC1) dotyczącym łączności w sieci komputerowej do sterowania systemami rozłożonymi przestrzennie (Process Data Highway for Distributed Process Control Systems – PROWAY). Słownictwo używane w tych pracach przedstawiono w raporcie IEC 65A (Sec)25.

Według tego raportu pojęcie data highway (magistrala, trakt) odpowiada prawie dokładnie definicji łącza w propozycji ISO. Natomiast stację tworzą jednostki (ang. units) spełniające różne funkcje w systemie łączności (ang. line coupler, path unit, highway unit, application unit). Wynikają stąd nazwy określonych protokołów sterujących pracą stacji.

Podobną terminologię, a więc zgodną z propozycją ISO w odniesieniu do kilku poziomów organizacji sieci stosuje grupa badawcza EDISG (European Distributed Intelligence Study Group) wywodząca się z Komitetu ESONE2). Odpowiednie sformułowania przedstawiono w raporcie EDISG/COM/01 “A Technique for the Assessment of Data Communication Systems for Process Control”.

Wydaje się, że te bardzo staranne ustalenia warto by zawrzeć w opracowaniu słownikowym, takim jak wymienione publikacje J. Marońskiego i M. Rupińskiej. Niezbędne jest bardziej zdecydowane uwzględnienie prac ISO. Przewaga terminologii będącej wynikiem prac międzynarodowych organizacji normalizacyjnych nad terminologią wprowadzaną przez producentów sprzętu, a także przez najwybitniejszych nawet, lecz pojedynczych autorów książek jest bezsporna.

Janusz Zalewski

1) IEC – International Electrotechnical Commision.
2) Komitet ESONE – Europeun Standards on Nuclear Electronics Committee.

Źródło: “Informatyka,” nr 4/1981, str. 38-39


O jednolitą terminologię

“Teleinformatyka”

Na ogół uważa się, że powstanie teleinformatyki jest konsekwencją rozproszenia przestrzennego samych komputerów i ich użytkowników. Zapotrzebowanie na usługi telekomunikacyjne w informatyce wiąże się z jej rozwojem w dwóch kierunkach:

  • zwiększenia mocy obliczeniowej systemów komputerowych przez wzajemne połączenie kilku komputerów (procesorów)
  • zwiększenia liczby użytkowników korzystających jednocześnie z systemu komputerowego.

Problemów terminologicznych, jakie w związku z tym powstają, jest bardzo wiele. Jak dotąd, tylko niektóre z nich zostały rozstrzygnięte i ujęte w przepisach.

System wieloprocesorowy (ang. multiprocessor) jest to – według normy ISO 2382 – system komputerowy zawierający dwa lub więcej procesorów, mających dostęp do wspólnej pamięci operacyjnej. Podając tę definicję nie przesądzamy, czy jest ona wyczerpująca, pozostawiając to do rozstrzygnięcia specjalistom. Zwróćmy jedynie uwagę na kwestię jej zgodności z klasyczną pracą pod red. P. H. Enslowa (Systemy cyfrowe wieloprocesorowe, WNT, Warszawa, 1978), gdzie jednym z dodatkowych warunków narzuconych na system wieloprocesorowy jest istnienie wspólnego systemu operacyjnego.

Zajmiemy się natomiast terminem ściśle związanym z drugą tendencją, leżącą u podstaw rozwoju teleinformatyki. W terminologii polskiej na oznaczenie systemu komputerowego, z którego może korzystać jednocześnie kilku użytkowników, używa się – zależnie od środowiska – jednej z nazw: system wielodostępny lub system wielodostępowy. Spróbujmy wyjaśnić, czy ta niejednomyślność jest uzasadniona. Sprawą tą zajmowano się już wcześniej (W. Nowicki, O ścisłość pojęć i kulturę słowa w technice. WKiŁ, Warszawa, 1973), dowodząc, że oba określenia są poprawne, lecz w różnych okolicznościach. Przymiotnik wielodostępny odnosi się do rzeczywistego obiektu dostępnego dla wielu użytkowników jednocześnie. Natomiast przymiotnik wielodostępowy (skrót od: wielodostępnościowy) dotyczy systemu (uważanego tu za abstrakt), do którego dostęp, jako do abstraktu, nie istnieje. Można jednak przypisać mu cechę dostępności urządzeń, od której tworzy się nazwę wielodostępność, mówi się zatem – system wielodostępowy.

Niestety, o ile rozumowanie to ma wszelkie walory poprawności w telekomunikacji, to upada w informatyce, gdzie słowo system jest używane wyłącznie (!) na oznaczenie zbioru konkretnych, wzajemnie powiązanych obiektów (komputerów). Mógłbym zaryzykować stwierdzenie, że w ciągu ostatnich kilku lat nie spotkałem książki dotyczącej informatyki, w której za system nie uważano by konkretu. Dla wyjaśnienia podajmy także określenie, zawarte w normie ISO 2382, według którego system przetwarzania danych jest to zbiór urządzeń, metod i procedur, a także ludzi, zorganizowanych w celu wykonania określonego zbioru funkcji przetwarzania danych.

Należy zatem uznać, że w informatyce używanie terminu system wielodostępowy jest nieuzasadnione.

Jednakże sprawa nie jest jeszcze do końca wyjaśniona. Otóż przymiotnik ten nie musi być używany jedynie z takimi słowami, jak komputer lub system, ponieważ nie charakteryzuje jedynie określonej cechy komputera (systemu), lecz także tryb jego pracy. Mówimy zatem wieloprogramowość lub tryb wieloprogramowy, podobnie – wielozadaniowość i tryb wielozadaniowy, wieloprzetwarzalność (?) i wieloprzetwarzanie, itp. Obok słowa wielodostępność zachodzi konieczność używania zwrotu tryb – a właśnie! – wielodostępowy, a nie wielodostępny. Do rozstrzygnięcia tej wątpliwości zastosowaliśmy regułę podaną w wymienionej pracy (W. Nowicki, op. cit.). Tryb nie jest konkretem i nie ma sensu mówienie o dostępie do trybu, a więc nie może być mowy o trybie wielodostępnym. Natomiast, tryb pracy komputera (systemu komputerowego) może umożliwiać wielodostępność i wtedy należy używać terminu tryb wielodostępowy.

Oczywiście, ani system wieloprocesorowy, ani system wielodostępny nie musi mieć zespołu cech decydujących o tym, by można go nazwać systemem teleinformatycznym. Jedną z tych cech jest rozłożenie przestrzenne (ang. distribution) urządzeń.

Szczególnym przykładem systemów mających tę właściwość są systemy zwane po angielsku distributed intelligence systems. Według terminologii IEC (International Electrotechnieal Commission) distributed intelligence (system, przyp. J. Z.) jest to system komunikacyjny złożony z dwóch lub więcej stacji inteligentnych, które mogą wzajemnie niezależnie inicjować przesyłanie wiadomości i sterować nim (raport IEC 65A/Sec./25). W literaturze polskiej termin ten wszedł już do obiegu, jednak jego polski odpowiednik nie został jeszcze ustalony.

Na podstawie podanego określenia wydaje się, że wyraz intelligence oznacza tu możliwości obliczeniowe stacji, czyli jej moc obliczeniową, rozumianą oczywiście nie tylko jako możliwość wykonywania operacji arytmetycznych. Natomiast imiesłów distributed oznacza tu rozprzestrzenienie, tj. rozłożenie przestrzenne funkcji obliczeniowych. Jednakże używanie określenia system o rozłożonej przestrzennie mocy obliczeniowej nie spełnia warunku zwięzłości. W związku z tym wydaje się, że uzasadnione będzie skrócenie tej nazwy – o dwa człony – do sformułowania: system o rozłożonej inteligencji, którego treść odpowiada dokładnie określeniu angielskiemu. Inteligencję należy tu rozumieć jako wielość wykonywanych funkcji obliczeniowych. Użycie imiesłowu rozłożony zamiast angielskiego distributed, nie jest precedensem, ponieważ od wielu lat w dziedzinie pokrewnej, tj. automatyce, mówi się systemy o parametrach rozłożonych (ang. distributed parametr systems). Natomiast spotykane niekiedy sformułowanie systemy rozproszone przywodzi na myśl przypuszczenie, że system jest zdezintegrowany, co nie jest prawdą, dlatego nie zalecałbym używania tego terminu.

W podanej definicji IEC, terminu stacja użyto w znaczeniu ogólniejszym niż poprzednio (nie precyzując budowy stacji, por. INFORMATYKA, nr 4/81), mianowicie na oznaczenie urządzenia, które po dołączeniu do linii transmisyjnej jest zdolne do wymiany ramek z inną stacją. Synonimem tego terminu jest tu wyraz terminal, dla którego w terminologii polskiej przyjęto następujące określenie: urządzenie końcowe (ang. terminal) jest to urządzenie przeznaczone do kontaktowania się z komputerem z oddalonego od niego miejsca. Określenie to jest najogólniejsze, ale i najmniej dokładne, bowiem nie precyzuje ani budowy urządzenia, ani jego właściwości funkcjonalnych.

Mimo że ten ostatni termin wprowadzono w Polsce już dość dawno (1971), nie jest jedynym używanym. Znacznie częściej mówi się końcówka lub terminal. Oba te terminy, choć krótsze, poddano krytyce (W. Nowicki, Przegląd Telekomunikacyjny, 52, 246, 1979) i zaproponowano używanie zamiast nich neologizmu końcownik na oznaczenie urządzenia telekomunikacyjnego lub zespołu takich urządzeń, umożliwiającego zdalne korzystanie z ośrodka obliczeniowego i połączonego w tym celu z ośrodkiem łączem lub łączami telekomunikacyjnymi.

Należy zgodzić się z tym, że “wyraz końcówka ma już ustalone inne znaczenie” – w elektronice a ponadto “nazywanie złożonych i kosztownych urządzeń końcówką razi dysharmonią”, tak więc nie jest on właściwy jako odpowiednik słowa terminal. Z kolei wyraz końcownik stanowi propozycję bardzo logiczną, lecz trudną do urzeczywistnienia w sytuacji, gdy oczy informatyków są zwrócone raczej w kierunku literatury obcojęzycznej, co nie czyni ich podatnymi na rodzime propozycje językowe. Wyraz terminal nie ma natomiast żadnych wad, poza obcym pochodzeniem, dlatego gdybym miał wybierać, głosowałbym – ze względów praktycznych – za wprowadzeniem go do języka polskiego i usankcjonowaniem jego używania.

Należy jednak sprecyzować jego znaczenie, bo przy istnieniu kilku określeń trudno się zorientować, które jest właściwe (mimo że zawsze wiadomo, o co w nim chodzi). Przy ustalaniu znaczenia tego wyrazu nie możemy pominąć definicji podanej w normie ISO 2382, która brzmi: terminal (ang. user terminal) jest to urządzenie wejścia-wyjścia służące do komunikacji użytkownika z systemem przetwarzania danych.

Wszystkie trzy podane określenia terminala (według Polskiej Normy, W. Nowickiego i normy ISO) są – jak mi się wydaje – równoważne w tym sensie, że określają urządzenie służące do porozumiewania się z komputerem na odległość, a jedyna różnica między nimi polega na tym, że są utworzone przy użyciu słów bardziej odpowiednich w danym kontekście (definicje PN i ISO są częścią odpowiednich przepisów normalizacyjnych, natomiast trzecia definicja powstała na gruncie telekomunikacji).

Oddzielnym problemem jest kwestia, czy terminal jest tym samym, co stacja. Obie podane definicje stacji różnią się istotnie od definicji terminala tym, że zakładają równorzędność stacji względem urządzenia, z którym się komunikuje. Natomiast, definicje terminala zakładają jego podporządkowanie temu urządzeniu. Rozróżniając więc terminal od stacji podałbym takie właśnie kryterium rozróżnienia. Warto zwrócić jednak uwagę na to, że powyższe kryterium rozdziału może bardzo szybko stracić sens, ponieważ tendencje rozwoju sprzętu są takie, że dzięki wzrastającej inteligencji urządzenia końcowe wykonują coraz bardziej skomplikowane funkcje komunikacyjne, stają się bardziej autonomiczne i coraz trudniej jest określać stopień ich podporządkowania.

Zostawiając specjalistom sprawę znalezienia innego kryterium rozróżnienia między terminalem a stacją (jeżeli w ogóle istnieje potrzeba rozróżnienia) wypada zaznaczyć, że jeden z tych terminów powstał w informatyce, a drugi – w telekomunikacji; może więc rozbieżność znaczeń jest tylko pozorna.

Janusz Zalewski

Źródło: “Informatyka,” nr 5-6/1981, str. 54-55


O jednolitą terminologię

“Teleinformatyka”

Kontynuując rozważania na temat terminologii z pogranicza informatyki i telekomunikacji, warto zwrócić uwagę na termin multiplekser, występujący w obu dziedzinach. Niedawno skrytykowano sposób jego użycia, przypominając, że odpowiednie urządzenie jest w telekomunikacji od wielu lat nazywane krotnicą (W. Nowicki, Przegląd Telekomunikacyjny, nr 8/1979). Spróbujemy wyjaśnić, w jakim znaczeniu termin ten występuje w informatyce.

Według projektu normy ISO DIS 2382/IX angielski wyraz multiplexer w transmisji danych oznacza jednostkę funkcjonalną (sprzętową lub programową – przyp. J. Z.) umożliwiającą dzielenie wspólnego ośrodka transmisji przez więcej źródeł danych niż wynika z liczby kanałów dostępnych w tym ośrodku. Natomiast sam podział ośrodka transmisji (toru – przyp. J. Z.) na dwa lub więcej kanałów określa się słowem multiplexing (Publ. IEC 65A/Sec/25).

Przypomnijmy (W. Nowicki, op. cit.), że czynność podziału jest w telekomunikacji od dawna określana po polsku jako uwielokrotnienie toru. Jednakże w informatyce podział oznacza nie tylko zasadę wykorzystania toru, lecz także krótkotrwałą czynność zmiany kanałów podczas transmisji. To drugie znaczenie terminu multiplexing nie jest, niestety, ujęte w normach; choć jest oczywiste.

Czynność tę najłatwiej zilustrować działaniem urządzenia pracującego w systemie gromadzenia danych, które do pojedynczego przetwornika analogowo-cyfrowego doprowadza sygnały analogowe z wielu źródeł. Kolejne dołączanie źródeł A, B, C itd. do przetwornika określane jest terminem multiplexing. W systemie mikroprocesorowym terminem tym określa się zaś naprzemienne przesyłanie danych i adresów, przez magistralę w jednym cyklu. W powyższych przykładach słowo uwielokrotnienie nie odpowiadałoby znaczeniu, w jakim użyto wyrazu multiplexing.

W różnych pracach próbuje się nazwać tę czynność przełączaniem sygnałów lub danych. Zwróćmy jednak uwagę, że w języku polskim czasownik przełączać odnosi się na ogół tylko do przedmiotów np. przełączyć element X z położenia Y na Z (W. Nowicki, Przegląd Telekomunikacyjny, nr 12/1979) lub przełączyć telefon (Słownik poprawnej polszczyzny, PWN, Warszawa, 1976). Gdyby należało trzymać się tej reguły to trzeba by używać sformułowania – przełączanie źródeł sygnałów, a nie – przełączanie sygnałów. Należy jednak przyznać, że złamanie tej zasady, byłoby znacznie łagodniejszym zabiegiem dla języka niż wprowadzenie czasownika multipleksować, jak postępuje wielu autorów. Natomiast, biorąc pod uwagę powyższe różnice znaczeń, głosowałbym za usankcjonowaniem powszechnego używania terminu multiplekser jako odpowiednika angielskiego multiplexer.

W elektronice stosunkowo często multiplekser bywa nazywany komutatorem. W informatyce jednak mogłoby to prowadzić do nieporozumień, choćby dlatego, że termin komutacja (ang. switching) ma znaczenie ustalone, przejęte z telekomunikacji i służy do określania czynności związanych z ustalaniem połączeń między stacjami.

Dla informacji podajemy poniżej odpowiednie definicje zawarte w wymienionej propozycji normy ISO.

Komutacja łączy (ang. circuit switching) jest to czynność polegająca na połączeniu (na żądanie) dwóch lub większej liczby urządzeń końcowych i umożliwieniu im wyłącznego użycia łącza aż do przerwania połączenia.

Komutacja wiadomości (ang. message switching) jest to czynność polegająca na wyborze trasy wiadomości w sieci transmisji danych przez odbieranie, zapamiętywanie i wysyłanie pełnych wiadomości.

Komutacja pakietów (ang. packet switching) jest to czynność polegająca na wyborze trasy i przekazywaniu danych za pomocą zaadresowanych pakietów w taki sposób, aby kanał był zajęty jedynie podczas transmisji pakietu, a po jej zakończeniu – udostępniony do transmisji pakietu następnego.

Według tego samego projektu wiadomości (ang. message) jest to grupa znaków (w porządku określonym przez źródło) i bitów kontrolnych przesyłanych jako całość ze źródła do ujścia danych. Natomiast przez pakiet (ang. packet) rozumie się dane i ciąg bitów kontrolnych w odpowiednim formacie, przesyłane w całości określanej przez proces transmisji.

Na zakończenie wypada stwierdzić, że przedstawienie niektórych terminów z zakresu teleinformatyki; zawartych w propozycji ISO DIS 2382/IX, czego dokonaliśmy w numerach 4-7 INFORMATYKI, nie powinno przesądzać ich ostatecznego przyjęcia. Ostatnie słowo musi należeć do specjalistów. Przede wszystkim należałoby zbadać zgodność podanych określeń z polskimi normami terminologicznymi, w szczególności chodzi o nazwy dróg przesyłowych sygnałów (por. PN/T-01001 – Słownictwo telekomunikacyjne. Pojęcia podstawowe). Warto również zastanowić się, na ile określenia te mogą odbiegać od dotychczas używanych w literaturze polskojęzycznej.

Janusz Zalewski

Źródło: “Informatyka,” nr 7-8/1981, str. 37-38



  Previous | Next
Page added on 24th May 2003.

Copyright © 2002-2005 Marcin Wichary
Printable version | Contact | Site map